Osoby, które zapadły na choroby organiczne, mogą być prawie pewne współczucia, poświęcania im uwagi, opieki ze strony krewnych i przyjaciół. Bez porównania trudniej o to chorym psychicznie. W społeczeństwie choroby psychiczne mierzy się zupełnie odrębną miarą niż choroby somatyczne. o dolegliwościach psychicznych mówi się jedynie szeptem. Chorych zaś się unika, izoluje, wyklucza ze społeczności, a nawet o nich zapomina. Za drzwiami szpitali i klinik psychiatrycznych, stanowiących niewypowiedziane tabu, kończą się także dziś jeszcze losy niezliczonych chorych. Na taki stan rzeczy składa się ustawodawstwo o ubezwłasnowolnieniu, niedostatek instytucji opiekuńczych typu ambulatoryjnego i stanowisko społeczeństwa, które nie potrafi uporać się ze sprzecznościami i obłędem własnego życia. W żadnej innej dziedzinie rozdarcie i jedność, zwątpienie i szczęście, banał i niezwykłość, zagubienie i odnajdywanie się jednostki nie leżą tak blisko siebie jak w psychiatrii. Ta bliskość stanu z pozoru „normalnego” wzbudza obawy, ponieważ niemalże każdy człowiek potrafi znaleźć w swym najgłębszym wnętrzu uczucia i myśli, które przypominają zaburzenia psychiczne. Przeżycia osób cierpiących na zaburzenia psychiczne oraz chorych psychicznie stanowią niejako skrajny biegun niezliczonej różnorodności ludzkich zachowań, odczuć i myślenia. Dopiero po uświadomieniu sobie tego w pełni nabiera znaczenia sentencja „mylić się jest rzeczą ludzką”.
Leave a reply